Asertywność to stan umysłu

Kiedyś moja koleżanka, fajna i życzliwa osoba, opowiedziała mi historię z basenu. Chłopak, który tam się pojawił zwyczajnie przeszkadzał innym. W końcu nie wytrzymała i zapytała, czy nie wie, jak się  pływa na basenie. Ku jej zaskoczeniu chłopak powiedział, że nie wie, przyjechał do dużego miasta i tak naprawdę pierwszy raz korzysta z takiego profesjonalnego obiektu.

Teraz pytanie za 100 punktów: czy moja koleżanka była asertywna?

Odpowiedź brzmi: tak była asertywna, jeśli faktycznie założyła, że chłopak może nie wiedzieć, jak się na basenie zachowywać.

Odpowiedź brzmi: nie, była agresywna, gdyby założyła, że chłopak jest złośliwy i pewnie myśli, że inni nie zwrócą mu uwagi, ale ona nie będzie czekać, aż ktoś inny to zrobi.

Jeśli chcemy komunikować się w sposób asertywny wystarczy pamiętać o jednej zasadzie: Ja jestem OK i ty jesteś OK.

A jeśli założę, że ja jestem OK, a ty nie jesteś OK? Wtedy komunikuję się agresywnie. Moja wypowiedź będzie karmić moje ego.

Kiedy natomiast uważam, że ja nie jestem OK, ale ty jesteś OK, okazuję swoją uległość, przedkładam twoje potrzeby nad swoje.

W takim razie, mamy jeszcze opcję, w której ani ja nie jestem OK, ani ty nie jesteś OK, czyli komunikację pasywnie agresywną. Przyjmuje ona formę plotki, narzekania i innych praktyk, które zwykle kojarzą się z fałszem.

Na koniec proponuję ćwiczenie: gdy już napiszesz maila, w którym wylejesz swoje żale i złości, nałóż „okulary asertywności” i przyjmij, że tak jak ty, adresat jest OK. Ciekawa jestem jak bardzo zmieni się forma wypowiedzi.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *